Sprzedajemy samochód, czyli co nas może spotkać

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts
  • simekdg
    Classic
    • 2010
    • 26

    Sprzedajemy samochód, czyli co nas może spotkać

    Kinzi, ja tam nic nie pamiętam a ty? :lol:
  • gregor6
    Rider
    • 2008
    • 488
    • Volkswagen

    #2
    Sprzedajemy samochód, czyli co nas może spotkać

    Ubawiłem się przy czytaniu :szeroki_usmiech

    Komentarz

    • bardzozlymisio
      Ambiente
      • 2008
      • 208

      #3
      iii tam gościo ledwo liznął temat po wierzchu - kawałki opisywane przez kolegów na tym forum są 100 razy lepsze....w zasadzie czytając je nie wiem czy mam się śmiać czy płakać....

      Komentarz

      • gregor6
        Rider
        • 2008
        • 488
        • Volkswagen

        #4
        Ale chyba nikt nikomu nie zaproponował odpracowania połowy kwoty za samochód :haha: Ciekawe co gościu chciał robić :diabelski_usmiech

        Komentarz

        • bardzozlymisio
          Ambiente
          • 2008
          • 208

          #5
          w sumie jakby siostrę przysłał w zastępstwie, po wstępnych oględzinach .... :diabelski_usmiech

          Komentarz

          • Perfee
            Ambiente
            S_OCP Member
            • 2005
            • 179

            #6
            Gorszy problem jest w odwrotną stronę. Chcesz kupić samochód. Wybierasz ogłoszenie. Dzwonisz. Rozmawiasz - stan idealny, bezwypadkowy. Przyjeżdżasz, a tam gołym okiem widać, że auto bite od strony, której nie było na zdjęciu. Sprzedający oczywiście idzie w zaparte. Standard. :evil:
            Perfee
            149 KM / 313 Nm by Masters Tuning

            Komentarz

            • gregor6
              Rider
              • 2008
              • 488
              • Volkswagen

              #7
              Zamieszczone przez Perfee
              Gorszy problem jest w odwrotną stronę. Chcesz kupić samochód. Wybierasz ogłoszenie. Dzwonisz. Rozmawiasz - stan idealny, bezwypadkowy. Przyjeżdżasz, a tam gołym okiem widać, że auto bite od strony, której nie było na zdjęciu. Sprzedający oczywiście idzie w zaparte. Standard. :evil:
              Tylko w takim wypadku nie ma się już z czego pośmiać

              Komentarz

              • Agamek12
                RS
                S_OCP Member
                • 2006
                • 9941
                • Ford

                #8
                Ech, jak ja sobie przypomnę jak sprzedawałem swoją pierwszą O1... :shock: Jakie modele ją przyjeżdzały oglądać i jakich bzdur ja się nasłuchałem... boszeee... :shock:
                Sam sobie współczuję na samą myśl o tym, ze kiedyś będę musiał sprzedać swój dyliżans...
                Adam... Używam:
                Rolka: e11FL 97KM/130Nm
                Passek: B6 175KM/366Nm

                Komentarz

                • macluke
                  Elegance
                  • 2010
                  • 875

                  #9
                  przy sprzedaży samochodu, jak już kupujący przyjedzie i obejrzy wóz, zawsze musi pojawić się pytanie: 'no dobra, to ile pan opuści cenę?'
                  I zawsze moja propozycja opuszczenia ceny jest niesatysfakcjonująca

                  Komentarz

                  • Szkodnicki
                    L&K
                    • 2011
                    • 1084

                    #10
                    macluke, dlatego cena zawsze jest te 500, 600 złotych wyższa, żeby móc zrobić "promocję"
                    Spoty w Rzeszowie i Tarnowie - info w poszczególnych wątkach. Zapraszamy!
                    ----
                    Jeśli nie używam polskich liter, to znaczy, że piszę na komórce

                    Komentarz

                    • andrzej1962
                      L&K
                      • 2010
                      • 1306
                      • Octavia III combi (5E5)
                      • BXE 1.9 TDI PD 105 KM
                      • DADA 1.5 TSI 150 KM

                      #11
                      Zamieszczone przez Szkodnicki
                      macluke, dlatego cena zawsze jest te 500, 600 złotych wyższa, żeby móc zrobić "promocję"
                      stało się to już standardem

                      Komentarz

                      • Voit
                        Elegance
                        • 2010
                        • 816

                        #12
                        ...Moją Ibizkę chciał kupić starszy pan, niewidomy.
                        Przyjechał nawet na oględziny.
                        Macał samochód, a jego małżonka mówiła mu co to jest:
                        - lampa przednia.
                        - lusterko prawe.

                        Powiedział, że się namyśli.
                        Gdy zadzwonił ponownie samochód już miał nowego właściciela.
                        Myślał o dwie godziny za długo.

                        Komentarz

                        • Szkodnicki
                          L&K
                          • 2011
                          • 1084

                          #13
                          Zamieszczone przez Voit
                          ...Moją Ibizkę chciał kupić starszy pan, niewidomy.
                          Odważny gość...
                          Spoty w Rzeszowie i Tarnowie - info w poszczególnych wątkach. Zapraszamy!
                          ----
                          Jeśli nie używam polskich liter, to znaczy, że piszę na komórce

                          Komentarz

                          • zwolin
                            Rider
                            • 2010
                            • 656

                            #14
                            Jak sprzedawałem felicję ( 5kpln, więc majątek), to zadzwonił gość i po 15 min wałkowania stanu technicznego każdego elementu pyta, czy ma rudą. Zgodnie z prawdą odpowiadam, że jak każda felicja trochę na klapie i małe ognisko na nadkolu, na co klient, że za takie pieniądze to on oczekuje samochodu bez grama rdzy :!:
                            W końcu rodzinka, która ją kupiła przyjechała w skladzie: sympatyczna pani (nowa właścicielka - jedyna konkretna osoba w tym towarzystwie), zakrzyczany przez "mamusię" mąż, mamusia, tatuś, teść, i.... wujek "mechanik". 2 godziny na -20 st oglądali samochód, który przez ten czas to dało by się rozebrać i złożyć z powrotem. Stwierdzone usterki - stare opony (bieznik jak nowy, bo poprzedni właściciel mało jeździł zimą, ale data...) stary akumulator (wujek mechanik nie wiedział jak to możliwe, że przy -20 zapaliła z półobrotu, więc pewnie akumulator :shock: ), luz na maglownicy (10-15 mm na obwodzie kierownicy).
                            Letnie opony oglądali w garażu pod lampą - wszyscy po kolei :shock: Nastepnie pada propozycja " za 3 pójdzie?", bo gdziestam stoi taka ładna i pewnie lepsza.
                            Pękłem i kazałem się pospieszyć, bo jeszcze im "tamtą" ktoś z przed nosa zwinie.
                            Namyślali się dzień czasu i wrócili z kasą. Potulni jak baranki
                            Zobacz stronę mojego dziecka - podziel się 1% - http://piotrzwolinski.pl/
                            O II Tour Combi 1.6
                            Mitsu Carisma 4G93 GDI

                            Komentarz

                            • Szkodnicki
                              L&K
                              • 2011
                              • 1084

                              #15
                              Kolega jest lakiernikiem. Sytuacja dotyczyła fiata stilo z włoch. Szukał auta dla żony. Zadzwonił, Pani w słuchawce powiedziała, że stan "nówka sztuka nie śmigana"... Pojechał ponad 100 km w jedną. Okazało się, że cały lewy bok do poprawek blacharskich, później lakierniczych, w środku wypalone dziury petami i wogóle syf. Właścicielka szła w zaparte, że to nie są uszkodzenia i wogóle jak On tak może mówić? (oburzenie)

                              Skończyło się to powrotem do domu bez "nówki sztuki"
                              Spoty w Rzeszowie i Tarnowie - info w poszczególnych wątkach. Zapraszamy!
                              ----
                              Jeśli nie używam polskich liter, to znaczy, że piszę na komórce

                              Komentarz

                              • sosna1
                                Rider
                                S_OCP Member
                                • 2007
                                • 463
                                • Octavia II (1Z3)
                                • BGU 1.6 MPI 102 KM

                                #16
                                No panowie to muszę wam powiedzieć,że jak ostatnio sprzedawałem opla corsę c to przyjechał człowiek który owszem oglądał cały samochód wzdłuż i wszerz , zapytał jaka była cena(podałem cenę średnio wysoką)spojrzał jeszcze raz na samochód odwrócił się i stwierdził,że nie będzie targował nawet złotówki bo widzi co bierze i tak powinien właśnie wyglądać ktoś kto szuka samochodu a nie wrażeń przy kupnie.
                                Ogólnie jak sprzedaję samochód i przyjeżdża pseudo kupiec,który sypie głupimi uwagami to ja mu sypię jeszcze głupszymi i na ogół taki leszcz co nie chce kupić wymięka i spada oszczędzając mój czas .
                                Marcin



                                My ©koda is fantastic

                                Komentarz

                                • daneczek76
                                  RS
                                  S_OCP Member
                                  • 2006
                                  • 3642
                                  • Toyota

                                  #17
                                  ja kiedyś sprzedawałem Golfa i oczywiście przed przyjazdem kupca pojechałem na myjnie. Oczywiście wracając do domu przejechałem przez drogo szutrową bardzo wolno i zakurzył się trochę zderzak.
                                  Stanąłem pod domem , przychodzi kupiec ogląda i nagle patrzy na zderzak takim marudzącym głosem mówi: Łee ale zderzak zakurzony.
                                  Odp: bo szkoda było mi mojego czasu: Spier.... pan i nie marnuj pan mojego czasu. odwróciłem sie i poszedłem do domu.
                                  [b]SPOT OLSZTYN ostatni piątek miesiąca godz.19.00 parking przed TP SA

                                  Komentarz

                                  • maymer
                                    Elegance
                                    • 2010
                                    • 839

                                    #18
                                    Akurat dzisiaj mija rok jak sprzedałem Matiza i w związku z tym tematem przypomniały mi się perypetie ze sprzedażą tegoż koreańskiego cuda motoryzacji. Najpierw dzwoni jakiś facet napalony na auto jak mało kto ale ma jedno "ale" nie może przyjechać do Lubania i może się spotkać we Wrocławiu normalnie bym go olał ale i tak miałem być we Wrocławiu to myślę niech mu będzie przegonię po autostradzie tą rakietę. Pojawił się świński duet. Mąż i teść kupują auto dla żony. Najpierw jedzie jeden potem drugi każdy wyszukuje jakieś wady i zbijają mi z ceny jakby montowali tam części z Mercedesa S-ki, potem pojechaliśmy do ich jakiegoś znajomego "mechanika" i on po jeździe testowej stwierdził, że całe tylne zawieszenie jest do wymiany to mu tłumaczę człowieku to nie zawieszenie a złożone tylne fotele bo przecież wiozę zimówki i pokazuję mu 2 miesięczną fakturę na remont kompletnego zawieszenia, ale oni dalej idą w zaparte. Jak zaproponowali mi cenę 1500 z moich zaproponowanych 6000 to wybuchłem im śmiechem w twarz i się pożegnaliśmy. Za kilka dni dzwoni kolejny kupiec. Umawiam się z nim w centrum miasta bo nie wie gdzie jest moja ulica. Zajeżdżam na miejsce a on do mnie, że coś w silniku piszczy to wysiadam z auta zostawiam odpalony silnik a na zewnątrz cisza. Pytam czy marnujemy czas, czy chce auto obejrzeć. Pomyślał chwilę i stwierdził, że ogląda dalej. Był z żoną i małą rozwydrzoną córką, która w między czasie demolowała moje wnętrze skacząc po fotelach. Ale nic to oddaję mu kluczyki niech się chłop przejedzie i jedziemy do mnie pod dom. Po minucie jazdy stwierdza, że silnik do kapitalki bo się gorzej zbiera od jego Vectry, no to się gościa pytam jaki ma silnik w tej Vectrze na co on mi, że 2.0 benzyna. To mu wytłumaczyłem, że różnica pomiędzy 2.0 a 0.8 może być znaczna. Dojechaliśmy do mnie rozmawiając od pierdołach i wtedy on zaczyna oglądanie: tu rysa, tam rysa itd. itp. już mnie szlak trafia. W między czasie żona się wpasowała w fotel kierowcy i już widzę, że auto jej pasuje, ale mężuś dalej szuka dziury w całym i w pewnej chwili słyszę: "Leszek, ku*wa mać ten matiz jest sto razy lepszy od tych pozostałych złomów, które oglądaliśmy, a przy tym pan miły i widać po jego twarzy, że uczciwy i albo bierzemy tego albo zapie*dalaj do salonu mercedesa bo się zachowujesz jakbyś chciał nowego mercedesa za kilka tysięcy kupić" omal nie umarłem ze śmiechu i wtedy potulny małżonek wyciągnął gotówkę i poszliśmy spisać umowę

                                    Komentarz

                                    • Agamek12
                                      RS
                                      S_OCP Member
                                      • 2006
                                      • 9941
                                      • Ford

                                      #19
                                      maymer, a mojego Matiza kupowali ludzie, który przyjechali go oglądać przerdzewiałym Hyundaiem Pony. Najbardziej zależało im na tym, aby "nowy" samochód nie rdzewiał. Ich wymogiem było więc między innymi dokładne umycie auta (był śnieżno/mokry grudzień 2007) celem dokładnego obejrzenia. I musialem z nimi pojechać na myjnię z myciem podwozia :shock: ... Prześmieszne było to, że facet oglądając podłogę kładł się na gołej ziemii - ubrudził sie przy tym niemiłosiernie. Fajnie było jednoczesnie patrzeć na minę faceta, który z początkowej nieufności przeistaczał sie w pełni zadowolonego człowieka, bo oto znalazł auto takie, jakiego szukał... No i dużo się nie targował: byłem gotów na zdjęcie z ceny 10-15%, a on zadowolił się upustem 5%...
                                      Fajnie mi się sprzedawało Matiego, bo (jak się w końcu zdecydowałlem na sprzedaż) kupił go 27.12.2007 pierwszy oglądający auto...
                                      Adam... Używam:
                                      Rolka: e11FL 97KM/130Nm
                                      Passek: B6 175KM/366Nm

                                      Komentarz

                                      • kuncfot
                                        Ambiente
                                        • 2008
                                        • 191

                                        #20
                                        swego czasu miałem opla tigrę, szukaliśmy wtedy dla dziewczyny/dziś żony samochodu po komisach. Wsiadając zaczepił mnie koleś czy bym nie chciał sprzedać :lol: i w sumie tak ... zgadaliśmy się, cena uzgodniona. Załatwił kredyt, mówił ze zapłaci praktycznie drugie tyle :?
                                        Po pomyślnym sfinalizowaniu, ok tydzień później pojechałem do pi-zet-ju rozwiązać umowę.
                                        Babeczka w okienku mówi mi, że już :!: wpłynął wniosek z AC ( mojego :shock: ) o naprawę szkody ...
                                        babka się przyjrzała i pyta: a pan coś o tym wie?
                                        a co tamten pan chce przez to osiągnąć? :lol: oczywiście zwrot dostałem i problemów nie było ale sytuacja co najmniej dziwna

                                        Potem koleś do mnie zadzwonił i mówił, że podbiło go na dojeździe do skrzyżowania i zaparkował w bagażniku innego samochodu. Ahh ta młodzież :szeroki_usmiech

                                        Komentarz

                                        • Agamek12
                                          RS
                                          S_OCP Member
                                          • 2006
                                          • 9941
                                          • Ford

                                          #21
                                          kuncfot, no to kilkadziesiąt lat temu mój wujek miał identyczną sytuację z maluchem.
                                          Po pierwsze fajne było to, że auto wygrał(!) na loterii. Po drugie zaraz po odbiorze sprzedał go na giełdzie (nie muszę dodawać, że "używka" była wtedy droższa niż "salonowka"). A po trzecie kolesiowi, któremu auto sprzedał, kaszlaka ukradli zaraz po kupnie i wujo dostał kasę z AC...
                                          Adam... Używam:
                                          Rolka: e11FL 97KM/130Nm
                                          Passek: B6 175KM/366Nm

                                          Komentarz

                                          Pracuję...